środa, 24 kwietnia 2013

La Corse


Na wiosenny zlot, Ojcowie udali się tuż po Świętach wielkanocnych. Bez kręgosłupa grupy –kolorowa zbieranina od Pomorza Zachodniego przez Wielkopolskę, Wzniesienia Południowomazowieckie po dawną siedzibę królów polskich. Celem zlotu miała stać się pewnawyspa na morzu śródziemnym, gdzie jak podają oficjalne dane, w kwietniu powinno być 225 godzin słońca i tylko 7,2 dnia deszczu. Jak to jest ze statystyką - wiadomo, lało praktycznie codziennie.

 
 Niczym zdobywcy schodziliśmy na ląd z jednostki desantowej „Corsica Marina Seconda” przy dźwiękach marsza puszczanego ze starego kaseciaka. Nie miało to niestety nic z romantyzmu książek o piratach. Nad górami wisiały niskie chmury a mżawka i temperatura powietrza skutecznie zniechęcały do szybszych ruchów. Mimo wszystko, żeby nie tracić dnia odbyliśmy rekonesans na najdłuższej rzece Wyspy. Woda zdecydowanie wyższa niż zwykle o tej porze roku pozytywnie nas zaskoczyła, podając nam jak na talerzu rzadko pływany odcinek środkowego Golo o wdzięcznej nazwie Scala di Santa Regina. Popracowaliśmy jeszcze kilka dni w tej pięknej dolinie pływając samo Golo, dopływy i okoliczne rzeki. Następnie wycieczka dolinę dalej. Popływany dolny odcinek Fium Orbo. Ze względu na HHW, góra nie puszczała, ale dół okazał się o wiele atrakcyjniejszy niż przy normalnych stanach. Wieczorem pełni nadziei na popływanie w poniedziałek rzeki Travo, wielkiego klasyka, przemeblowaliśmy się w tamtą okolicę. Niestety spotkani rano Francuzi wyposażeni w jednego lokalesa rozwiali nasze wątpliwości. Przy 150 Travo się nie pływa! Zapytani co w związku z tym się pływa pokazali palcami na przepływającą obok rzeczkę. Abatesco, ładna nazwa, a sama rzeka dla obywateli RP prawdopodobnie dziewicza. Z powodu przygody, o której chcemy wszyscy jak najszybciej zapomnieć, dane nam było tego dnia zaeksplorować tylko dolny odcinek. Na górny pojechaliśmy dnia następnego. Pięknie, malowniczo, trudno i długo. Pod koniec odcinka pozostał nietknięty wiosłem 8m wodospad, którego skoczenie mogłoby przynieść chwałę.I to koniec. Za szybko jak zwykle. Ostatniego dnia już tylko śniadanie na nadmorskich skałach (w upalnym słońcu!), spacer po Bastii i... AU REVOIR, CORSE!








Pływane: Golo środkowe (krótki odcinek zaraz poniżej SdSR), Golo: Scala di Santa Regina, Calasima, Restonica (jedyne LW na wyjeździe), Fium Orbo - dolne, Abatesco - góra i dół. Uczestnicy: O.Dr. 2x♀♂, Wuj Wielkopolski, Wuj Wielokrotny, 2x OP. Zdjęcia w artykule: Uczestnicy wyjazdu.

http://www.youtube.com/watch?v=ljfGe9U2NHE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz