Koniec tygodnia
15tego był ostatecznym sprawdzianem Fath app#1.
Aplikacja się sprawdziła, wskazania są prawidłowe. Niestety nawet ona
nie myśli za nas. W czwartkowy wieczór pegle Gorców ruszyły, dawno wyczekiwane
słońce nie tylko topiło śnieg ale tez uśpiło czujność i pomimo zapowiadanego
lekkiego mrozu na Turbaczu w piątek odbyliśmy pierwszą tegoroczna statutową
akcje FatH. Początek około 4 rano, potem rutyna. Wody niewiele w sam raz na
tyle żeby stwierdzić że ustalone minimum dla Koniny to 120 na Mszance. Wszystko
co poniżej powinno odstraszać potencjalnych śmiałków. Skład OJ♀+
,2*OJ♂, OiS ( Ojciec in Spe) i OP.
Lekko zawiedzeni
choć szczęśliwi cały piątek generowaliśmy internetowy ruch na pogodynkach,
placezetach, kajakorgpeelach i ustalaliśmy
jak ma wyglądać weekend. Szkoda że zapomnieliśmy skonsultować to z pogodą. Odezwał
się przez chwile glos rozsądku mówiący coś o mrozie w Jakuszycach ale nikt nie
dał mu wiary. Amok trwał w najlepsze. W smsach pojawiało się coraz wiecej
wykrzykników, nazw rzek, które pływa się od wielkiego dzwonu , ochów, achów a
cały weekend miał przybrać kolor konika, czy też palikotowego różu. Nic, nawet
nadciągające zlodowacenie, nie było w stanie powstrzymać OJ♂,OJ♀+,OiS, OPz i dwóch WW. Poranek okazał
się cudowny: lekki mrozik i słońce. Woda spadała w najlepsze, punkt zborny w
Fantazji wypełniał się, Stolica, Miasto Stołeczno-Królewskie, Nowy Sącz,
Szczecin. Szarlotki, serniki, latte, cappuccino, Gastro Fiesta. Optymizm powoli
ustępował, a okolice 120cm na peglu w Piechowicach wzgardzone o poranku szybko
stało się obiektem westchnień. Nadzieję na pływanie na południe od Jakuszyc też
szybko się rozwiały. Do obiadu zostały jeszcze 3 godziny, żeby je wypełnić
wyskoczyliśmy na kamienicę przy LW i gastro fiesta nadal. Smażak s hranolkama
dvakrat a pivo, Hovezi gulas s knedlikiem, Svickova i inne. Na „mycie”
samochodów kajakarzy więcej niż wody. Wracamy do Fantazji. Szarlotka bez
zarzutu, serniczek też , kremówki mogłyby być mniej słodkie, w sumie 5+, „+” za
kącik zabaw dla dzieci.
Między 5
a 6 wreszcie wstalismy od stołów i
wsiedlismy do kajaków. Niespieszna podróż od PKS-u do Piechowic zajęła nam
niecałe 2 h. 120cm jest wystarczające na odcinkach gdzie elektrownia nie
zabiera wody a od ujścia Szklarki zrobiło się nawet przyjemnie. Zaraz potem
trzydziestominutowy „2nd run double fun” od „STARTU”do Bazyla.
Bazyl podjął nas pizzą, tam nic się nie zmieniło. Nocny
powrót do domu żeby znaleźć dość wody w Krakowie. Dość do karmienia łabędzi pod
Wawelem.
Generalnie Fiesta,
Ford Fiesta, tak około dwudziestoletni, niegarażowany i bez przeglądu.
Gdzie mogę znaleźć jakiś mail kontaktowy, aby się skontaktować w pewnej sprawie?
OdpowiedzUsuńfatherathome@interia.pl
OdpowiedzUsuń