Dawno temu, za górami, za lasami tam gdzie trolle szwendają
się po przydrożnych szaletach były sobie góry.
Wśród tych gór była woda, a na
tej wodzie byli zacni rycerze zwani błędnymi herosami, co o nich można czasem
w legendach usłyszeć. A ci ludzie to byli nadludzie i każdy polski paź by tak chciał. No i jak to głoszą te wszystkie legendy,
znalazło się paru takich na swoich pięknych rumakach. Jedne czarne lub żółte, inne
zielone a kolejne czerwone. I w tych swoich lśniących zbrojach walczyli ci rycerze raz lepiej a raz gorzej.
|
fot. Bestia |
|
fot. Waldi |
Wśród nich był nawet wuj jeden co pasierbów miał wielu. On to właśnie rozpoczął
i zakończył coś co wikingowie Tora Bora nazywali.
|
fot. Waldi |
Straty on ci poniósł znaczne, ale medyk go
nadworny uleczył. Znalazło się również dwóch śmiałków, co przyrodzenie nie jak
orzechy ale jak pomarańcze lub arbuzy mieli. Walczyli dzielnie, tak głosi legenda rzecz jasna. Wreszcie jeden z nich jako pierwszy z kraju nad Wisłą zrobił to co cała polska świta zrobić
chciała. Pokonał on ci od początku do końca tego potwora co Lower Rauma się zwał. Królestwa i ręki
księżniczki za to nie dostał, ale czy to ważne skoro i tak jest naszym
Królem. Brawo !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz