czwartek, 9 września 2010

Hymn FATH czyli wspomnienia z lipcowej akcji FATH

Muzyka: Śpiewamy na melodię „raz piesek wpadł do kuchni” albo jakąkolwiek inną
O trzeciej nad ranem z Krakowa skandując „Father at Home
sześciu kajakarzy opuściło ciepły dom.

Na kamienicy woda stulecia , odwój jednego zakręcił
Po krótkiej  chwili w kajakach zostało ich tylko pięciu
Najchudszy się rzucił na pomoc , ratować kolegę z podwórka
Na drzewie rozbił nos zaraz, została ich tylko czwórka.

Z popsutym nosem do szycia,  ktoś musi z nim jechać więc „wio!”
Do końca pływania już blisko, zostało wesołe trio.

Cofka malutka przed dziurą , załapał się jeden zuch,
bez łódek pozostało kolejnych zuchów dwóch.

Sprawa się  komplikuje, a  zegar bije już razy siedem,
Do dalszego pływania  został kajakarz  jeden.

Kajaki się wszystkie znalazły już następnego dnia
Bilans strat niewielki złamane wiosła dwa.

Autor: nieznany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz