wtorek, 26 marca 2013

FATH Skiing Guerilla Late Midseason Report





Atmosfera wielkiej nadziei towarzyszyła nadejściu zimy 2013. Szybkie strzały w bliższych i dalszych górach mówiły, że udko podaje. Zakładki snowalertów szły w ruch, a w treściach rozmów i smsów, coraz częsciej pojawiały się nazwy najgłośniejszych narciarskich rajów zwanych w młodzieżowym slangu frirajdspotami. Liderzy klasyfikacji do połowy stycznia mieli odjeżdżone po prawie 20 dni. Miało być pięknie i jest pięknie. A, że nie do końca tak, jak zakładał terminarz narciarskiej bojówki... cóż, nie zawsze musi być kawior. 

I tak. Najpierw daliśmy sobie ukraść dwie pary nart, w tym parę najcudowniejszych nart świata. Cóż, złodziejstwo jest w końcu wynikającą z rzadkości dóbr immanentną cechą naszej cywilizacji.  Wyśledziliśmy swoje narty (obie pary) w jednym ze słowackich serwisów ogłoszeniowych i pełni  nadziei, co do skuteczności słowackiej policji, poinformowaliśmy o tym od odpowiedniego funkcjonariusza służb, które przyjmowały zgłoszenie. "Policajti"  nart nie znaleźli, a nam napisali  "v trestnej veci pod  ČVS: ORP-61/OO-LM-2013, vedenej na OO PZ v L.Mikuláši , kde ste poškodený, sa naďalej vykonáva vyšetrovanie, v prípade zistenia nových skutočnosti Vás budeme informovať."  co w wolnym tłumaczeniu sprowadza się do słów J. Tuwima pięknie wyśpiewanych tutaj: 




Niecały tydzień później, mimo sprzętowych niedoborów odbył się tradycyjny już, przecudowny wyjazd do Pitztal, w czasie którego Ojcowie i Matki Pretendenci i Pozoranci z oddziałów Dąbrowskiego, Krakowskiego i Zakopiańskiego bawili się setnie w wszystkich miejscach jakie oferuje dolina. Wisienką na torcie wyjazdu był spektakularny dzwon Stryja Jednokrotnego+, zakończony zagisowaniem obu rąk w pozycji "na Kubusia Puchatka". 



Wyjazd został uwieczniony na tzw. taśmie filmowej. Zainteresowani mogą obejrzeć oskarową produkcję Docenta pod adresem : http://www.dailymotion.com/video/xxr2gm_pitztal-2013_travel#.UVFxyByJ-uJ. Kto nie ma jeszcze wizy do USA ma motywację, nie co roku kolega dostaje Oskara...

Po powrocie z Pitz rozproszone oddziały Bojówki Freerajdowej plączą się po różnych miejscach od Kasprowego, po Trzy Doliny, a nawet Gruzję próbując znaleźć sobie miejsce i dotrwać do  rychłej już mobilizacji na wycieczkowy i kajakowy czas. Błogosławiony czas słońca, długich dni, filtra UV 50, miękkich żlebów, mokrych fok, wstawania o czwartej rano i wszystkich tych nie do końca zrozumiałych przyjemności...

FatH !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz