niedziela, 23 października 2011

...............................................................................Pink Pony Riderz on Tour...........................................



Uwiedzeni całkowicie urokami życia rodzinnego a mało nie zapomnieliśmy o corocznej jesiennej obowiązkowej wizycie w Oetztal. Na szczęście różowy konik nie zapomniał o tym pięknym miejscu i nie pozwolił nam na ciężki grzech zaniechania. Konik, jednakże, słabo znosi długie podróże więc zalecił nam po drodze postój. Na pierwszy rzut oka połączenie wycieczki do Tyrolu ze Styrią wydawało się absurdalne ale duże opady śniegu kilka dni wcześniej i deszcze spowodowały że ten pomysł zyskał akceptację OJ♂, OJ♀, ojca kandydata (OK) i dwóch OP ( ojców pozorantów), których jeden z czasem zyskał miano Orędownika Stanu Bezżennego (OSB). I tak, choć z małymi obawami stanęliśmy nad UTB. Konikowi się spodobało. Dołączyła tam do nas frakcja warszawska z jednym ojczulkiem jednokrotnym i trzema pozorantami. Bardzo przyzwoity poziom wody przyjemnie nas zaskoczył, a konik mógł odpocząć i napaść się do woli na alpejskiej łące z widokiem na lodowiec Dachsteinu.




Wiedzeni dalej przez różowego cielca ruszyliśmy w dalszą drogę. W piątkowy wieczór niektórzy wykonali miękki reset z jawną frakcją niemiecko-austriacką w przytulnej chałupie Alpenvereinu z Regensburga aby nabrać sił przed czekającym nas kolejnymi dwoma dniami.

Kolejne dni przyniosły klasyki doliny czyli Heiligkreutz, Middle Otz i Wellerbrucke przy wskazaniach pegla 188-185. Konik bezbłędnie prowadził nas przez świat dzikiej wody choć nie ustrzegł nas przed pęknięciem dzioba pożyczonej błękitnej Piranii. No cóż, „c’est la vie”. I te właśnie słowa wykrzykiwane w refrenie piosenki Andrzeja Zauchy o każdej pełnej godzinie doprowadziły nas koło czwartej rano do Krakowa. Do pracy na siódmą. 





PS. Różowy Konik został przewodniczącym oddolnego ruchu ds. walki ze śmiertelna powaga polskiego kajakarstwa. ihahahaha

2 komentarze:

  1. Tak sie zastanawiam co robi ten Pan na 6 zdjeciu w zoltym kajaku i czarnym kasku? Tez zdarza mi sie miec taka mine, ale jestem wtedy w innym miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziekowania dla Rozowego Cielca za krzewienie wiary w sercach wszystkich OK i MK

    OdpowiedzUsuń