Długi majowy weekend część z nas zaplanowała wyjątkowo: jedni w pracy , inni w domu , reszta też jakoś nie kwapiła się do dalszych wyjazdów. Po kilku karkonoskich dniach i tuż przed przygotowywaną wycieczką Styria/Tessin /Piemont nawet myśl spędzeniu majówki w kajaku jednoosobowym, a nie rodzinnej dwójce mogłaby zakończyć się wymianą zamków w domach niektórych z nas. Po prostu, domowe vouchery na kajakowe eskapady bardzo szybko się wyczerpują i są jak bilety tanich linii - not transferable. Vouchery FatH mają jedną zaletę, nie tracą ważności w godzinach od czwartej do dziewiątej rano. Szanując je i oglądając każdy przed wykorzystaniem z każdej strony oddawaliśmy się w większości uciechom statutowym w jedynej sensownej okolicy czyli Bandit Run z przyległościami po obu stronach granicy.
Dwie poranne akcje statutowe, początki bardzo wcześnie rano, pegle 204 i 214. Szerokie spektrum uczestników , oprócz OJ-ów , OiS-a kilku pozorantów i RP ( Rodzina Pretendentów) spowodowało że przypominało to bardziej wycieczkę z poprawczaka niż szybką akcje FatH FlowHunters.