wtorek, 28 sierpnia 2012

In principio erat Verbum


„Na początku było słowo”, a w zasadzie SMS WW (Wuja Wielokrotnego) do jednego z Ojców Kandydatów: „Kup kiełbasy na 10 osób i 4 litry spirolu”. Dalej już wszystko było jasne, taki napitek można brać jedynie do najdroższego kraju Europy, a zalecone stężenie wynika z limitów wagi w samolocie.  Trzon wycieczki stanowili: dwóch OJ z tego jeden w towarzystwie MJ i CnJ (córka na razie jedyna), kilku pozorantów/kandydatów w tym znany już OSB ( Orędownik Stanu Bezżennego), Wuj Wielokrotny oraz Ojciec Fotograf. Taki sztab dołączył do Pary Pozorantów, którzy dotarli tam lądem i wodą parę dni wcześniej. 


Tradycyjnie zaczęliśmy od Oppland i rejonu Otty żeby później przewieźć się piękną widokowo drogą do Voss. Droga cudowna  ale zabiera cały dzień. 


Z kronikarskiego obowiązku należałoby odnotować że pływaliśmy Sjoa’ę, Górną Jori, Finnę, Górną Raumę , Ulvęę, dolna Myrkdalselvę i Raundalselvę.

 



   

   
 


Oprócz tego sprawdziliśmy norweską służbę zdrowia. Generalnie działa bez zarzutu,niczym szpital w Leśnej Górze. Niestety tną kamizelki i kurtki, ale zawsze pytają o zgodę. Wydaje się nam że dojazd 20 km autostopem z wyrwanym barkiem w Polsce byłby łatwiejszy, ale za podwózkę składamy dziękczynienie Starszym Państwu z doliny Myrkdalselvy ….

  
A Big Hug and Brown Claw dla strategicznego  partnera foto : dziur.pl